Problem rozwiązany !!!!
Wszedłem dzisiaj na dach i zdjąłem wiatraczek. W domu go rozkręciłem i wyjąłem płytkę z kontaktronem. Jak przykładałem magnesik nie było słychać charakterystycznego klikania kontaktronu. Ucieszyłem się, bo taki zepsuty element nie jest dużym problemem. Jednak jak podłączyłem do niego omomierz i zacząłem przykładać magnesik to pracował normalnie - bez magnesu przerwa z magnesem zwarcie. Niestety ale nie była to dla mnie dobra informacja.
Jakiś czas temu kupiłem z ogłoszenia na tym forum używaną stacje (tego samego typu) od jednego z forumowiczów. Konsolę stacji używam jako drugą (działają obie równolegle) a pozostałe elementy czekają jako części zamienne. Wiatraczek z tej kupionej stacji był raczej w kiepskim stanie - dużo popękanych miejsc. Widać, że był jakoś nieumiejętnie rozbierany. Natomiast kontaktron działał właściwie czyli "klikał" no i oczywiście też zwierał. Pomyślałem a co tam założę ten " klikający" do mojego wiatraczka. Poskręcałem wszystko dodatkowo psikając całość silikonem w spraju (także do wnętrza, pod kopułkę gdzie jest łożysko) i zamontowałem na maszcie. Przy okazji porządnie przeczyściłem styki w gniazdku od kierunku wiatru. Wczoraj też czyściłem te styki ale dzisiaj dodatkowo "podrapałem" lekko styki śrubokrętem.
Wszedłem do domu patrzę na konsolę stacji i widzę wskazania prędkości wiatru !!!!!!
Tak więc najprawdopodobniej przyczyną był wadliwy kontaktron. Jednak jest to dla mnie bardzo dziwne dlaczego pomimo zwierania pod magnesem (ale brak klikania) nie pracował poprawnie w wiatromierzu. Być może to te styki, ale tak jak pisałem przeczyszczałem je wczoraj szczoteczką do zębów (oczywiście starą, ha, ha).
Opisuję to wszystko dokładnie ponieważ wiem, że może przydać się to innym kolegom z forum. Przy okazji proszę aby inni także opisywali rożne naprawy, dziwne zachowania i sytuacje. Pomoże to na pewno innym przy podobnych problemach.