Wracając do stacji i jej połączenia ze światem wadą jaka rzuca się w oczy to krótki kabel łączący z komputerem, ok. metra, który czasem nie starcza, by postawić stację trochę dalej od niego. Inną kwestią do jakiej braku można by się przyczepić to potencjalna możliwość bezprzewodowej komunikacji z komputerem. Ułatwiłoby to zdecydowanie plątanie się z kablami i uciążliwe przenoszenie stacji razem z laptopem, gdy ktoś taki sprzęt posiada.

Jednak kwestia przewodów staje się kłopotliwa zwłaszcza w przypadku odpowiedniego ustawienia czujników. Tłumaczenie stacji wspomina o profesjonalności tymczasem pojawia się tu parę niedociągnięć, które temu przeczą. Co nam po dokładnych przyrządach jak źle ulokowane dokonują błędnych pomiarów. W warunkach okołodomowych trudno osiągnąć meteorologiczne standardy. Nawet jeśli miałem taką możliwość, to spełnione by były około 50 - 100 metrów od domu, a sam producent podkreśla, że łączność bezprzewodowa czujnika termo-higro ze stacją wynosi 100 m jedynie w idealnych warunkach, np. na łące czy polu. Mur budynku gospodarczego, mury domu, drzewa – to wszystko wyklucza umieszczenie stacji meteo z dala od barier, które mogłyby zmniejszać rzeczywistą prędkość wiatru. Alternatywą jest postawienie masztu, wzorowo o wys. 10 m. Tutaj też jest problem, bo przewody łączące wiatromierz i deszczomierz z czujnikiem termo-higro mają jedynie około 2,5 metra długości. Można całość umieścić wprawdzie ok. 8 m nad ziemią, ale temperatura powinna być mierzona na wys. 2 metrów nad gruntem. Wniosek – trzeba przedłużyć oryginalny kabel. Ja zrobiłem to w prosty sposób – kupując złączkę i dodatkowe 2 przewody do deszczomierza i wiatromierza na 10 m z wtyczkami RJ (takimi jak do telefonu). Okazało się po jednym dniu, że mam problemy z odczytem prędkości wiatru (brak pomiaru prędkości wiatru i porywy max. 2.5 km/h), ale był to efekt źle założonych wtyczek - nie wszystkie kabelki (żyły) skrętki stykały. Samo przedłużenie jednak nie spowodowało jakichkolwiek problemów z łącznością. Złączki znajdują się pod dachem tak, że zawsze są w suchym miejscu. To ważne, bo wilgoć może zakłócił odbiór sygnału, a nasz niestabilny klimat nie sprzyja długiej żywotności mało odpornych rozwiązań. Stwierdzono niemniej, że im dłuższy kabel tym odczyty prędkości wiatru są niższe (można to skorygować w programie Cumulus w zależności od wielkości przedłużenia przewodu).
Po paru dniach i nie stwierdzeniu problemów z czujnikami i łącznością przyszedł czas na montaż czujników. Najpierw sonda termo-higro. Tutaj wierność odczytu temperatury ma dla mnie duże znaczenie i dlatego czujnik znalazł się ok. 2 metry nad ziemią przymocowany do północnej, zacienionej ściany domu. Budynek jest ocieplany, styropian dobrze izoluje ciepło i dlatego nie ma obaw o przewodzenie ciepła zimą z domu.
Sam producent zaleca miejsce bez bezpośredniej operacji słońca i pod zadaszeniem. U mnie udało się to częściowo – przy silnym deszczu lub północnym wietrze czujnik będzie zamoczony. Innym zaleceniem jest trawiaste podłoże – ja mam trawnik obok, ale kostkę brukową bezpośrednio pod czujnikiem. Robiłem jednak pomiary porównawcze z termometrem analogowym z niebieskim alkoholem i wyniki są podobne. Identyczne pomiary pomierzył też inny termometr elektroniczny.
Ogólnie zatem urządzenie mierzące temperaturę jest dokładne, z dokładnością do 0,1 stopnia Celsjusza. Tym bardziej, że sprzyja temu miejsce o dość dobrej wentylacji. Porównywałem odczyty również z pobliską prywatną stacją pogodową i depeszami z Poznania, Torunia i Kalisza. Wyniki świadczą o tym, że temperatura może być uznana za wiarygodną, bo nie odstaje zwykle od którejś z wymienionych stacji (tzn. ok. 1 stopnia). Dodatkowo czasem zaskakuje mnie zbieżność odczytu (temperatura, wilgotność) z najbliższą przydrożną stacją meteo GDDKiA Poznań, która działa paręnaście kilometrów dalej. Trzeba też pamiętać o mikroklimacie, a w tym przypadku stacja działa w pobliżu podgrzewanych jezior konińskich, które faktycznie mogą modyfikować nieco warunki atmosferyczne, choć brakuje mi danych z okolicy, by móc porównać wierność odczytów mojej stacji meteo. Możliwe, że najbardziej widać to po nieco podwyższonej wilgotności. Przy okazji wspomnę, że przed i w trakcie deszczu higrometr namierzył nawet 96% wilgotności, więc wydaje się, że wszystko jest tak jak ma być. Z kolei prędkość wiatru jest parametrem, który najtrudniej sprawdzić pod względem poprawności odczytu, choć póki co wiatromierz jest czuły na nawet bardzo słabe powiewy. To on jednak według opinii użytkowników najszybciej ulega zużyciu.
A teraz o największej wadzie stacji – osłonie na termo-higrometr. Otóż problemy pojawiały się już we wcześniejszych wersjach, ale producent nie zrobił z tym nic. Skoro tak chwalą się profesjonalnością to dlaczego dodatkowo trzeba kupić osobną ochronę przed bezpośrednim działaniem Słońca? Można to wprawdzie zrobić samemu, np. z podstawek do doniczek, ale mimo wszystko to dodatkowe koszty względem pierwotnie poniesionej kwoty. U mnie wspomniany problem występuje przez godzinę, rano po 8:00, i wieczorem przez 10 min. Mówię tu jednak o drugiej połowie sierpnia. Już za parę tygodni Słońce będzie za nisko by sięgać sensora.
Efekt radiacji słonecznej widać bardzo wyraźnie na poniższym wykresie (ze względu na wczesną porę nie jest on jednak aż tak znaczny), wykonanym w oparciu o zebrane dane, a przedstawionym dzięki skryptowi Radomir Luza. Plastikowa nasada na czujnik nagrzewa się i nie zatrzymuje całkowicie promieniowania, co przekłada się na fałszowanie danych. Dlatego najlepszym miejscem jest zacieniona przez cały dzień lokalizacja.

Temperatura i wilgotność powietrza są mierzone przez jeden sensor, który musi być zaopatrzony w 2 baterie AA (nazywane też Mignon). Najbardziej odporne na ujemne temperatury są baterie litowe, dlatego też w październiku zamierzam je włożyć do czujnika. Choć droższe zapobiegną, jak mam nadzieję, niespodziewanej przerwie w rejestracji danych lub, co gorsza, wylaniu swej zawartości.
Pozostałe czujniki zostały umieszczone nad szczytem dachu. Zalecane jest by były ponad 1 m nad nim - prąd powietrza powinien być niezakłócony. Ja jednak nie chciałem już kombinować, bo im dłuższy maszt tym bardziej chwiejny i poprzestałem na ok. 0,5 metra nad szczytem zadaszenia. Oczywiście cała pomiarowa konstrukcja powinna być stabilna i odporna na silny wiatr – przy wahaniach pomiar prędkości wiatru będzie odbiegał od rzeczywistości. Wiatromierz nieco wystaje poza obszar znad dachu. Wynika to z ustawienia północnego kierunku. Stacja pokazuje jedynie pewne punkty z wartościami prędkości wiatru, np. 1.1 km/h, 2.5 km/h, 3.6 km/h, 7.2 km/h itd, bez ciągłej skali.

Doświadczenia użytkowników z zagranicy sugerują też, by przy montażu zwrócić uwagę na wypoziomowanie rurki. Ma to znaczenie do odpowiedniego działania deszczomierza. A ten według opinii niektórych zaniża pomiary opadów. Jednym z powodów są odpryski kropel wody poza obszar lejka. Sami pracownicy amerykańskiego producenta zasugerowali wydłużenie krawędzi przyrządu. Ja po analizie wielu wypowiedzi wolałem zadziałać własną inwencją i przykleiłem silikonem przezroczyste paski z boku, tak by więcej kropli w całości mogło być zliczanych. Tę modyfikacje można zobaczyć na zdjęciach niżej:
Nie wiem na ile to długotrwałe rozwiązanie, ale może poprawi spływanie wody. Teoretycznie powiększając powierzchnię zbierania opadu należy w programie Cumulus uwzględnić ten fakt. Deszczomierz jest w trudno dostępnym miejscu, ale mimo to powinno się go czyścić co jakiś czas, bo mały otwór przedzielony siatką łatwo może się zapychać.
Jak wspomniałem pomiar deszczu następuje co 0.3 mm, a więc trochę musi spaść opadu, by stacja pokazała nam zmianę. Robiłem porównanie z rynienką ustawioną na trawie (prawidłowo deszczomierz powinien być 1 m nad gruntem). Okazało się, że po przeliczeniu powierzchni wynik faktycznie może wynieść 0,3 mm, czyli inaczej 300 ml na metr kwadratowy. Nie mam jednak pluwiometru tradycyjnego, więc trudno mi zapewniać jak dokładny jest pomiar deszczu w stacji Conrad 0101.
Zastanawiam się jak to będzie wyglądać z ptakami, które na dach siadają, ale na razie omijają ruszające się łopatki. Na zdjęciach widać, że w końcu umocowałem deszczomierz wzdłuż ramienia, co zwiększa stabilność tej części stacji. Póki co przy najsilniejszym wietrze w trakcie burzy, prawie 50 km/h, wysięgnik się nie wahał i nie nabijał fałszywie nowych opadów (a były takie sytuacje u innych użytkowników, bo całość jest dość lekka i łatwo się przechyla).
Pewnym zarzutem pozostałych członków rodziny było okablowanie czujników. Na szczęście udało się temu zaradzić dzięki bocznej desce dachu i na załączonej fotografii przewody nie rzucają się w oczy.
Mogę podsumować recenzję zapewnieniem o dokładności pomiarów i braku kłopotów z łącznością. Są pewne wady, ale w miarę niska cena może rekompensować pewne niedoróbki. Czas pokaże na ile stacja meteo jest odporna na polską pogodę

Na koniec warto wspomnieć, że przy ujemnych temperaturach warto zamienić baterie z czujnika zewnętrznego na litowe i zakleić klapkę w sensorze termo-higro, bo woda nie sprzyja stabilnemu funkcjonowaniu tego elementu.
Danymi pogodowymi chciałbym się dzielić z innymi, np. z internautami lokalnego serwisu, okolicznymi ośrodkami wypoczynkowymi, których niemało w gminie Ślesin. Niestety realizacja takiej usługi jest ograniczona przesyłem danych, jedynie przy włączonym komputerze z internetem. Można tę przeszkodę obejść kupując router i instalując w Linuxie na nim oprogramowanie, które przesyła dane do sieci. To jednak dodatkowy koszt na który na razie nie mogę sobie pozwolić. Szkoda, bo myślę, że rejestrowane dane dość dobrze odwzorowują warunki atmosferyczne na ciekawie wiążących ze sobą przemysł, rolnictwo i turystykę przedmieściach Konina.
Strona prezentująca zebrane dane wyżej opisanej stacji meteo:
pogodaslesin.cba.plStacja na wunderground.com:
www.wunderground.com/weatherstation/WXDailyHistory.asp?ID=IWIELKOP26PS. Mam przedłużone przewody o 10 metrów – mam dokonać jakichś korekt w Cumulusie, by nie zaniżało prędkości wiatru?