Samo przedłużenie przewodów to nie problem - ja zrobiłem to zwykłą skrętką - 2 pary żył na wiatromierz, 1 para na deszczomierz (1 para pozostała wolna) oraz zwykłymi przejściówkami do 4-żyłowych złączek telefonicznych typu RJ11 (nie potrzeba RJ45). Cały klops polega na odpowiednim zabezpieczeniu połączeń przed warunkami atmosferycznymi. U mnie pierwsza próba zakończyła się kompletną porażką - do środka przejściówek dostała się woda i wiatromierz przysyłał zupełnie niepoprawne pomiary. Następnego dnia przejściówki schowałem w plastikowe osłonki - całość dokładnie 2 razy zaizolowałem taśmą, a połączenie schowałem pod krawędzią dachu, tak by z obu stron kable lekko zwisały poniżej połączenia (w przeciwnym przypadku mogłaby po nich spływać woda i dostać się do złączek). Ważne jest również by złączki RJ11 dobrze zacisnąć, najlepiej zaciskarką, a jeśli się jej nie ma to ew. kombinerkami (byle nie za mocno, bo piny w gniazdku mogą się nie stykać).
Co do osłony to sprawuje się nieźle o ile nie jest narażona na bezpośrednie Słońce, ale cieniu przy lekko pochmurnym niebie też może trochę zawyżać (o kilka dziesiątych stopnia), dzięki promieniowaniu rozproszonemu.