Witam! Gdy przyjechałem wieczorem do domu ujrzałem na mojej stacji (AURIOL H13726) same "--", oprócz wartości deszczu. Więc odruchowo odświeżyłem, ale bez skutków, odświeżyłem tak kilka razy i dalej nic. Następnego dnia, gdy wróciłem ze szkoły znowu odświeżyłem, lecz znowu nic. Więc udałem się do anemometru. Na miejscu zauważyłem świecącą się diodę. Świeciła ona przez cały czas nieprzerwanie. Zdziwiłem się, bo pierwszy raz coś takiego widzę

. Zdjąłem ją i wziąłem do domu. Wyciągnąłem baterie i wsadziłem je jeszcze raz i zaczęło działać normalnie. Moje pytanie - co to było? Zwarcie czy co? Niby to drobnostka no ale słuchajcie, jakbym miał czujnik na maszcie na dachu, to musiałbym albo czekać na odwilż albo ryzykować i wejść po stromym dachu w zimie. Dobrze, że to stało się teraz, a nie później kiedy już bym zamontował czujnik na dachu (tymczasowo jest na płocie). Też mieliście coś takiego?
I mniej ważne

. Gdy wyciągnąłem baterię, przy okazji włożyłem je do ładowarki i naładowało tylko 200 mAh. Baterie wsadzałem naładowane jakieś 3-4 tyg. temu przed tymi mrozami. Tylko wtedy kiedy temp. spadła do maximum (-28) zapaliła się ikonka baterii, ale godz. później (-27) już ikonki nie było. Nie wiem, ale jak dla mnie są to ekstremalne warunki i jak widać poradziły sobie świetnie. Baterie to eneloop 2000mAh

.