Zwracam uwagę na niespotykany, nagły spadek temp. o 6 stop w kilka minut oraz ostry zwrot minimum ciśnienia - ze spadku bo wzrostu.
Tu bym polemizował, czy to niespotykane zjawisko. Rzadkie, ale zdarzające się w Polsce w różnych porach roku. Wydaje mi się, że głównie ma to związek z przechodzeniem aktywnego frontu chłodnego, które charakteryzuje się właśnie szybkim spadkiem temperatury i gwałtownym wzrostem ciśnienia. Im bardziej aktywny front, tym różnica między masami powietrza większa. To tak na chłopski rozum, bo nie wnikam w procesy fizyczne atmosfery.
Obserwowałem ten front od wkroczenia do Polski. U mnie zaczęło wiać dopiero tak 2 godziny przed jego nadejściem. Maks. poryw to 76km/godz, a średnia maksymalna to "ledwie" 37km/godz. Pobliski Racibórz miał odpowiednio 101km/godz oraz 65km/godz. W okolicy nie widziałem żadnych strat (drzewa, budynki, przewody). Trochę popadało deszczu i tyle.
Dużo większe wianie miałem w marcu 2019, gdzie porywy doszły do 114km/godz, a średnia osiągnęła 70km/godz. Czułem wtedy, jak okna uginają się pod naporem wiatru. Trochę stresu było

.